Zacznę od tłuszczy. Przez lata mówiono nam, że tłuszcze zwierzęce są szkodliwe – bo wywołują miażdżycę, podnoszą poziom cholesterolu itp. Zamiast nich mieliśmy używać tłuszczy roślinnych – ponoć bardzo zdrowych.
Prawda niestety/stety okazała się zupełnie inna. Tłuszcze roślinne jakich używamy w kuchni to najczęściej oleje słonecznikowy, sojowy, czasem rzepakowy. Na takich tłuszczach smażymy na naszych patelniach wszelkie potrawy.
Używanie takich tłuszczy do smażenia okazuje się, jest jednak bardzo niezdrowe – zawierają one głównie kwasy tłuszczowe omega 6 (jedynie rzepakowy ma też trochę innych kwasów tłuszczowych), a więc kwasy tłuszczowe nienasycone. Co się dzieje podczas smażenia na patelni np. kawałka mięsa na takim tłuszczu?
Kwasy tłuszczowe ulegają utlenieniu, a więc staja się dla nas szkodliwe! Niestety to nie wszystko. W naszej diecie jest zaburzony stosunek kwasów tłuszczowych omega 6 do innych kwasów tłuszczowych (omega 3, jednonienasyconych), omega 6 jest o dużo za dużo.
A więc co robić, co mamy wlać na naszą patelnię? Rozwiązania są 2:
Wybrać dobrą patelnię, na której można smażyć bez użycia tłuszczu – tu polecam np. patelnie ze sklepu www.egustus.pl. Przykładowo patelnia grillowa: patelnia-kwadratowa-grillowa.html. Patelnie te są bardzo odporne, posiadają nieprzywierająca powłokę, która jest odporna na ścieranie, a dodatkowo można je wsadzić do piekarnika – wytrzymują do 250C.
Drugie rozwiązanie to smażenie na tłuszczach możliwe maksymalnie nasyconych. Najlepszy będzie olej kokosowy, następnie masło klarowane i smalec. Czasem do lekkiego, krótkiego smażenia na niskiej temperaturze można też użyć oliwy z oliwek, która składa się z dużej ilości kwasów jednonienasyconych.